Wszystko o bocianach z Raszkowa, Lewkowa i Przygodzic (pow. ostrowski)
Nie jesteś zalogowany na forum.
Dopiero teraz mogłam sprawdzić co dzieje się w gnieździe. Jak widzę padało i to mocno. Nie wiem kto okrywa bocianki, ale chyba to jest Profesja. Jeden z młodych, prawdopodobnie Wojtuś, nie znalazł miejsca pod skrzydłami mamy i tym samym jest bardzo mokry.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
To chyba nie Wojtek a Maja została na ponad 50 min. bez parasola nad głową. Tak mi się wydawało kiedy maluchy zostawały zgarniane pod brzuch. Padało faktycznie mocno i wiało tak,że momentami obraz się "zamazywał".
Zobacz Ria czy to Maja ? https://www.youtube.com/watch?v=O6zGVMoRRSA
Chwila na wietrzenie i załatwienie potrzeb.
https://www.youtube.com/watch?v=ni6uEZZp5qo
I znów pod brzuszek,choć już nie padało.
https://www.youtube.com/watch?v=DU3ppxf4Iro
U mnie pada od 15 min. W Lewkowie nie pada,tylko wieje a z dziećmi jest Arcik
Offline
17.06. - sobota
Tak Ostrowianka, to Maja. Na Twoim filmie, jak Profesja się podniosła, można było po wielkości rozpoznać Maję. Ja ją widziałam jak już nieruchomo siedziała przytulona do skrzydła matki, a reszta pisklaków w ciepłym puchu pod brzuchem .
Dzisiaj też jest paskudny dzień, podobnie jak u mnie. Profesja wygrzewa bocianki, ale one chyba już tak bardzo ciepła nie potrzebują, poza jednym, bo trójka już głowy wystawiła. Któryś się grzeje.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Profesja przyleciała o 11:09 i po nakarmieniu młodych, sznurek przesunęła bliżej dołka. Na zrzucie jest on mało widoczny, zlewa się z podłożem, ale jest i to wcale nie mały.
Samica bardzo dba o swoją dzieciarnię , ale cokolwiek by zrobiła, efekt taki sam. Mama za mała, dzieci za duże.
Jak was okryć?
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Znów się zachmurzyło . Paskudna pogoda . Rodzice starają się jak mogą by dzieciakom nie zaszkodził deszcz i zimno. Nie jest to łatwe . Arcik wyczyniał istne akrobacje
a kiedy już się udało uffff
przyleciała Profesja , nim zapisałam Arcika już nie było a mama nie zaważając na pogodę zrzuciła małe co nie co .
Maja / ta z lewej ? / załapała się na jeden dobry duży kąsek reszta musiała się oblizać .
Dzieci znów okryte tym razem przez mamę
Offline
Offline
18.06. - niedziela
Siemka kurczaki! Dobrze wyglądacie po tej deszczowej, chłodnej sobocie.
Bocianki coraz częściej stają na nogach i po ich ubarwieniu można poznać, który jest który. Nie ma identycznych ubarwień wśród rodzeństwa, każde jest inne. Majka ma "równe czarne getry" i to ona najczęściej pokazuje swoje nogi. Prawdziwa dziewucha. Nogi Wojtka i Władusia to tylko mi tak mignęły, więc nie mogę nic o nich powiedzieć, a na łapki Jaśka to jeszcze sobie poczekamy. Jaśko nie zainteresowany moją ciekawością i najchętniej wyraziłabym to w innych słowach, bardziej konkretnych, ale przy bocianich dzieciach nie wypada. Jeszcze przeczytają?
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Jaśko wygląda jak średniej wielkości, dobrze usmażony krepel (pączek), czyli wg mnie, bardzo dobrze .
Zobaczyłam też jak usiłował wstać na nogi i wiedział zuch, że głową należy się podeprzeć.
Najwięcej aktywności wykazuje dzisiaj Właduś i cieszę się, że młodsze bocianki są coraz bardziej ruchliwe.
Ostatnio edytowany przez Ria (2017-06-18 14:49:42)
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Tyle razy wchodziłam dzisiaj do Lewkowa i dopiero teraz o 14:35 widziałam karmienie. Wydaje mi się, że Profesja zbyt dużo jedzenia nie przyniosła, ale bocianki mogły być bardzo głodne i w mig połknęły to, co matka zrzuciła. A jeżeli tego jedzenia jest naprawdę mniej, to może w ten sposób rodzice chcą dzieci zmusić do większego ruchu? One są w przedziale 20-24 dni, czyli mają 3 tygodnie i za czterdzieści parę dni powinny latać.
...i w tej chwili widzę, że ściągnęła Arcika, a bocianki leżą płasko jak placki. Tak być powinno.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Dobrze,że Arcik był w pobliżu. Długo odstraszały,a mnie się takie odstraszanie i to jeszcze w niedzielę bardzo źle kojarzy.
https://www.youtube.com/watch?v=DnBnnTzW1Bw
Arcik został z dziećmi. Może Profesja jak wróci więcej jedzenia przyniesie
Ostatnio edytowany przez ostrowianka (2017-06-18 16:18:12)
Offline
Ja wznowiłam podgląd o 17:25 i po kilku minutach pojawił się Arcik. Przyniósł trochę słomek w dziobie i trochę pokarmu. Gdzie te czasy obfitości, gdzie te momenty gdy "makarony" zwisały z dziobów, a wypełnione wole mówiły nam, jak dobrze bocianki podjadły... No, ale może rzeczywiście trzeba te tyłeczki odchudzić, bo inaczej będą problemy. Póki co, są energiczne. Za dziób łapią, bo może tatko zapomniał, że coś im tam dał. Bociany też mogą mieć sklerozę .
Lecą z dzioba taty skromne racje żywnościowe.
Ojciec patrzy jak ze wstawaniem radzi sobie Wojtuś...
po Wojtku kolej na Władusia...
i na końcu Maja. Jaśko nie będzie gwiazdorzył.
Wojtek to naprawdę góra puchu.
Prezentacja na krótkim filmie.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Zajrzałam po 19-tej. Na gnieździe był Arcik.
Poczekałam na Profesję. Jak na kolację to skromniutko było,ale Arcik na pewno po powrocie jeszcze coś dorzuci
Offline
19 czerwca - poniedziałek
Ja jak zawsze wczesnym rankiem odwiedzam Arcikową rodzinkę . Szkoda , że nie mam możliwości na wklejenie obrazów poranka . Postaram się jednak opisać słownie . Profesja podmieniła Arcika około 5.40 / tu mój sukces mam to /
Jak to dobra matka nigdy nie wraca z pustym dziobem . Dziatwa sobie smacznie spała. Profesja dumna z siebie zerkała na ten puszek - kłębuszek . Próbowała podstawić pod dzioby śniadanie . Zero zainteresowania ze strony młodszych więc ostatecznie zrzuciła Wojtkowi . Ludzie jakie ja obserwowałam lenistwo !!!! Wojtula nawet się nie poderwał do jedzenia , Pozostałe bocianki sennie zerkały jednym okiem co tam się dzieje. Efekt taki , że większość zjadła mama bo marnować się nie może .
Cała nasza czwórka co widać po kuperkach jest dobrze odżywiona . Jaśko doskonałym przykładem jak równa do starszego rodzeństwa. Niestety Wojtka i Maję czeka trudny okres odchudzania ale co tam - rośnijcie na chwałę swoich rodziców
Ostatnio edytowany przez iga (2017-06-19 06:29:45)
Offline
Słoneczko świeci. Dziatwa po skromnym posiłku rozruszała się, mamusia szczęśliwa, tatuś ugania się za pożywieniem i czegóż więcej chcieć? Chyba tylko parasola nad głową żeby ochronił przed deszczem i spiekotą.
Zdziwiła mnie relacja Igi z rannego karmienia, a jednocześnie i ucieszyła, bo maluchy naprawdę są dobrze dożywiane. Może i w nocy coś przegryzają?
Rozruch po śniadaniu.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Taki zastałam widok. Spragnione bocianki otoczyły matkę.
Mama zastanowiła się, oceniła sytuację pod względem bezpieczeństwa młodych...
Nie było jej tylko minutę i trochę wody przyniosła. Wystarczyło aby nieco ochłodzić maluchy i zabawne było, że bocianki patrzyły za odlatującą matką, a ona przyleciała z innej strony. Widocznie ich wzrok jeszcze tak daleko nie sięga.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
20 czerwca - wtorek
Dzieciątka kochane czy wszyscy was opuścili ? Od rana żadnej relacji i rodzice też pozostawili na ponad pól godziny. Czy to już okres dorastania . Dotychczas jak się dowiaduję z postów same bocianki pozostawały na kilka minut więc dzisiejsza nieobecność rodziców bardzo się dłużyła / mnie też /
narada młodych
nadlecieli kolejno rodzice , trochę napoili, nakarmili i po chwili ale już na krótko dzieci znów były same
Profesja ma już lekko pobieloną nogę , uffff ten upał . Teraz z dziećmi Arcik
Offline
Offline
Suche sianko jak najbardziej na gnieździe jest potrzebne,ale ... młode chyba bardzo się zdziwiły tym widokiem. Jeść dostały chciałoby się napisać,ale tak po prawdzie to ja tam widziałam jedną sztukę którą połknął Wojtek.
https://www.youtube.com/watch?v=HfMdWfNHlTE
Profesja szybko z gniazda odleciała,to i ja na trochę odeszłam od monitora a kiedy zajrzałam zastałam taki widok
https://www.youtube.com/watch?v=ALpaTFCRjWs
Mam nadzieję,że Arcik napoił młode,bo na samą końcówkę się załapałam. Pobył trochę na gnieździe
od 18:20 bocianki są znowu same a ja na dziś muszę zakończyć obserwację.
Offline
Według skrupulatnych obliczeń jakie podaje nam Ria 3 tygodnie to już wiek , który zobowiązuje . Rodzice uznali ,że czas zostawić dzieciom więcej miejsca a sami pewnie obserwują poczynania młodych z latarni czy też z komina .Jestem pewna , ze są w pobliżu . Miałam dzisiaj przyjemność częściej zajrzeć do gniazda i wielką radość sprawił mi Jaśko , który co raz częściej próbuje stawać na nóżkach . Jeszcze trochę nieporadnie ale zawsze można wykorzystać dziób do podparcia. No i jak starsze rodzeństwo swoje potrzeby załatwia na stojąco
https://www.youtube.com/watch?v=rvc_vXiSlWo
Koło 20 -tej znów zostały same . Zapowiada się obfita kolacja . Siedzą spokojnie po upalnym dniu i marzą o przysmakach jakie przyniosą rodzice
Offline
Offline
21 czerwca - środa , pierwszy dzień lata , najdłuższy dzień roku
Tak szczęśliwie zaczynamy kolejną porę roku . Kiedy włączyłam komputer właśnie odleciała Profesja . Chyba było po wczesnym śniadaniu .
Dzieciaki jeszcze dosypiają . Tylko Wojtek się nudzi. Czyści piórka , podskubuje rodzeństwo i pozuje .
Czekamy na rodzica niestety ja już nie ale bociankom życzę smakowitych kąsków
Offline
Rośnie nam ta dzieciarnia, oj rośnie. Jaśko już też nie jest taki leniwy i stara się robić to co starsze rodzeństwo. Jak się skubią - to on też, jak deliberują - również w tym uczestniczy, jak się wypróżniają - Jaśko dzielnie staje na nogach i zachowuje się tak, jak już powinien się zachowywać. Musi dorównać starszakom i pokazać im, że z nim trzeba się liczyć .
Wszystkie bocianki już stawiają kroki. Wojtek tę sztukę najlepiej opanował, a najmłodszy już wie jak to się robi, ale zbyt wyrywny nie jest, żeby mama i tatko nie myśleli, że już taki samodzielny. Trzeba myśleć strategicznie . "Makarony" ciągle są smaczne.
Są teraz same. Chyba trochę podsypiają. Czasami któryś machnie skrzydełkiem, któryś podniesie głowę.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Znowu siedzą same w gnieździe, ale do tego już musimy się przyzwyczajać. Nie chce mi się sprawdzać poprzednich sezonów, ale wydaje mi się, że w tym roku rodzice dłużnej im towarzyszyli. Pewnie dlatego, że Profesja jest bardzo troskliwą matką, a Arcik jest w szoku, że trafiła mu się czwórka dzieci, no i trochę słucha Profesji .
Nim Profesja wyleciała z gniazda, robiła przegląd nieba i okolicy i pewnie coś jej się nie spodobało, bo dwa razy odstraszała. Myślałam, że Arcik przyleci, ale nie było to chyba nic groźnego i samiec się nie pojawił.
Słońce już nie piecze, wietrzyk wieje, a one czekają. Profesja wyleciała o 12:23.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Godzinę po odlocie Profesji widziałam w gnieździe Arcika, ale nie wiem czy nakarmił bocianki.
W tym samym czasie przyleciała również Profesja i nakarmiła. Po kilku minutach odleciała (Arcik wybył zaraz po jej przylocie), i znowu młode muszą się zadowolić tylko swoim towarzystwem.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Trudno już rozróżnić nasze bocianki, oczywiście poza Jaśkiem. Ubarwienia nóg, o dziwo, są bardzo podobne i czarne piórka też zaczynają się wyrównywać. Wojtek z chodzeniem nieźle sobie radzi, stąpa pewnie.
Kto to jest, Maja czy Właduś? Nie widać dokładnie drugiej nogi. Maja ma równe getry,a Właduś jedną pończochę chyba ma dłuższą. Pierwszy raz od 6 lat mam kłopot z rozróżnieniem młodych .
Tatko jest z bociankami. Wpadł o 18-tej, zrzucił trochę jedzenia i ściółkę przyniósł. Już nie rozkłada jej w dołku, teraz dzieci muszą się tym zająć.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline