Wszystko o bocianach z Raszkowa, Lewkowa i Przygodzic (pow. ostrowski)
Nie jesteś zalogowany na forum.
Dzisiaj pszczółki jeżeli wylatywały to głównie po wodę. Jest ona im niezbędna do przygotowywania pokarmu dla larw z pierzgi i miodu. Dlatego ważne jest aby w pasiece było czynne poidło w zacisznym, słonecznym miejscu. Obserwowałem dzisiaj poidło w mojej pasiece, ruch nie był zbyt intensywny, ale był. Można podawać wodę bezpośrednio do ula, ale są różne zdania wśród pszczelarzy na skuteczność tego sposobu, bo czynność ta raczej nie przekłada się na wyniki produkcyjne rodziny. Faktem jest , że wiele robotnic ginie w trakcie tych lotów z powodu niesprzyjającej aury, ale są to już głównie robotnice starsze, które i tak niedługo zakończyłyby swój pracowity żywot. Kilku dniowe załamania pogody nie mają raczej dużego wpływu na rozwój rodziny, gdyż zbieraczki w sobotę i niedzielę doniosły już świeży nektar do uli (kwitną już wierzby, ałycze, morele, rozpoczął kwitnienie też klon). Na wylotkach było już widać pracujące wentylatorki przyśpieszające proces zagęszczania nektaru – produkcja miodku już ruszyła więc pracy w ulu nie brakuje.
Offline
bociany przyleciały ale o was pszczółki też pamiętam i lubię obserwować jak różne kolory jedzonka znosicie do ula
Offline
Offline
„nasi pszczelarze zamilkli” bo podobnie jak Ria na bocianach, tak i oni skoncentrowali się pszczołach. Nadszedł najgorętszy okres w życiu każdego pszczelarza. Od tego jak zadbamy teraz o pszczoły zależy ilość zgromadzonego przez nie miodu, pyłku czy wosku. Rodziny dochodzą teraz do optymalnej siły i musimy tak postępować, aby jak najdłużej pozostawały w nastroju roboczym. To znaczy, aby matka miała miejsce do ciągłego składania jajek z których wygryzające się pszczoły mogłyby zastępować ginące zbieraczki ,by robotnice w ulu miały miejsce do budowały nowych plastrów, a zbieraczki wracające do ula z zebranym nektarem i pyłkiem miały go gdzie złożyć. Jeżeli warunki te są spełnione rodzina pszczela pracuje jak dobrze naoliwiony mechanizm. Przybywa w ulu pszczół, plastrów i przede wszystkim miodu, pyłku i pierzgi. Wszyscy się cieszą i wszyscy mają zajęcie I pszczółki, bo rodzina rośnie w siłę, i pszczelarze, bo magazyny miodowe się zapełniają smacznym miodkiem i będzie można zrobić miodobranie. Lecz nic nie trwa wiecznie. Wystarczy, że któryś z tych warunków nie zostanie spełniony a rodzina wpada w nastrój rojowy.
Dobra matka składa w sezonie około dwa tysiące jajek na dobę, matki wybitne nawet ponad trzy tysiące na dobę. Co się stanie jak pszczelarz nie poszerzy na czas miodni lub nie odbierze zasklepionych ramek z miodem dając w zamian puste plastry na miód lub ramki z wklejoną węzą do ich odbudowy? Dobrze działający do tej pory mechanizm rodziny pszczelej zaczyna się zacinać. Magazyny miodowe się zapełniają, nowego miejsca na miód zaczyna brakować więc zbieraczki zaczynają składać nektar i pyłek w plastrach przeznaczonych do tej pory na wychów nowych pokoleń pszczół. Matce coraz trudniej znaleźć miejsce na złożenie nowych jajek więc zaczyna ograniczać składanie jajek. Rzesze karmicielek tracą zatrudnienie przy karmieniu coraz mniejszej ilości larw, zaczyna się rójkowe bezrobocie, a musimy jeszcze pamiętać, że co dobę pojawiają się tysiące nowych, młodych pszczół z których tylko ułamek zastąpi ginące zbieraczki, reszta zaczyna gromadzić się w ulu. Zaczyna robić się ciasno i duszno – zwiększa się w ulu stężenie CO2. Rodzina dojrzewa do podzielenia się i wydania potomnego roju. Pszczoły przygotowują specjalne komórki matecznikowe, które stara matka zaczerwia. Zaraz po tym zaczyna być przez pszczoły inaczej karmiona, aby mogła odzyskać zdolność do lotu z rojem. Pierwsza rójka z macierzaka wychodzi zazwyczaj po zasklepieniu pierwszych mateczników rojowych w ulu w godzinach około południowych. Po wyjściu z ula rój wiąże się w okolicach macierzaka i potrafi tam wisieć kilka godzin, by następnie odlecieć do wybranego wcześniej miejsca odległego nawet o kilkanaście kilometrów. Pszczoły lecące z rojem zabierają z sobą zapasy miodu na kilka dni umożliwiające im urządzenie się w nowym miejscu zamieszkania. Opis ten jest bardzo uproszczonym szkicem tego co się aktualnie dzieje w rodzinie pszczelej. Nie wspomniałem o wpływie pogody, o wpływie pożytków i kilku innych, które nakładając się wpływają na takie, a nie inne zachowanie się pszczół, na sukces czy porażkę pszczelarza.
Obok naszej willi stanął ul stojak wielkopolski, jest to jeden z popularniejszych typów uli używanych w naszym regionie. Łatwo dostosowywać jego pojemność do siły rodziny pszczelej, czy intensywności pożytku przez dodanie dodatkowego trzeciego korpusu.
Offline
Oro z ciekawością jak zawsze przeczytałam o zachowaniu pszczół i nadal codziennie je obserwuję i widzę jak sie przepychają przy wylotku (tak to sie chyba nazywa) nawet wczesną porą już stoją i wentylują,kamerka poprawiona to lepiej obserwować- dziękuję i pozdrawiam
Offline
Offline
wczoraj koło 23 zaskoczyło mnie że tak dużo pszczół chodziło na zewnątrz ula ale może było im duszno bo sporo ich machało szybko skrzydełkami przy wylotku a rano o 5 też sporo ich już pracowało żeby świeże powietrze weszło do środka a teraz już brama otwarta to będzie lepiej
Offline
Machające skrzydełkami na wylotku to 'wentylatorki". Muszą "odparować" nektar który przyniosły zbieraczki.
Offline
Dziękuję Leszku za wyjaśnienie, oj ciężko mi do głowy wchodzą nowe wiadomości a przecież już była o tym mowa,chyba jednak pozostanę na podpatrywaniu jak pszczółki pracują i zajadaniu pysznego miodu Pozdrawiam
Offline
Wentylatorki, o których wspomina Leszek, to tylko „czubek góry lodowej” tego co się w tej chwili dzieje w ulu. Trwa tam nieprzerwana, wytężona praca. Wszystko zaczyna się od zbieraczek, które nieustannie poszukują w okolicy nowych źródeł nektaru. Po odwiedzeniu wielu nektarujących kwiatów i zgromadzeniu w swoim wolu solidnej kropli nektaru zbieraczka wraca do ula i składa zebrany przez siebie nektar w komórkach, zazwyczaj w dolnej części plastra. Po tej czynności natychmiast wyrusza na poszukiwanie nowej partii nektaru i tak lot za lotem, aż do końca swoich pracowitych dni. Prześledźmy drogę jaką przebędzie kropla nektaru pozostawiona przez naszą zbieraczkę w pustej komórce plastra. Zostaje ona niezwłocznie pobrana do wola przez pszczołę ulową zajmującą się przerobem nektaru. W trakcie jej pobierania robotnica dodaje do tej kropli różne wydzieliny ze swoich gruczołów wzbogacając tym samym nektar w substancje takie jak: inhibina, różne enzymy czy też kwasy organiczne. Proces pobierania i wyciskania z wola jest wielokrotnie przez pracującą pszczołę powtarzany. Na koniec tej czynności wyciska ona kroplę wzbogaconego już nektaru i składa, przylepiając ją na stropie pustej komórki, aby przez odparowanie wody stała się bardziej zagęszczona. Słodki nektar przyniesiony przez zbieraczkę do ula zawiera zawartości kilkadziesiąt procent wody i kilkanaście procent cukrów. Dojrzały i zasklepiony miód zawiera zazwyczaj 16 -18 procent wody, reszta to cukry proste, enzymy, kwasy organiczne, inhibina oraz niektóre witaminy.
Podwieszona w komórce nasza kropla nektaru jest jeszcze wiele razy pobierana przez inne pszczoły ulowe i za każdym razem jest wzbogacana o wcześniej już wymienione substancje z organizmu pszczoły. Po każdym takim cyklu pobierania i składania w pustej komórce kropla się gęsta i nabiera cech zbliżonych do gotowego miodu. Na koniec, któraś z pracujących pszczół uznaje, że kropla nektaru jest już dostatecznie uszlachetniona, pobiera ją ostatni raz do swojego wola i przenosi do komórki, zazwyczaj znajdującej się w górnych partiach plastra i tam ją składa. Gdy komórka cała zostanie zapełniona podobnymi kroplami pojawiają się pszczoły woszczarki i zamykają ją woskowym wieczkiem. Zabezpieczony w ten sposób przez pszczoły miód jest płynny w pszczelim gnieździe i gotowy do spożycia przez wiele lat.
Należy jeszcze dodać, że miód zabezpieczony woskowym wieczkiem nie jest produktem „martwym”, przez cały czas istnienia zachodzą w nim przemiany - pracują w nim dodane przez pszczoły enzymy zmieniając powoli jedne substancje w inne, równie cenne dla człowieka. Przyjmuje się, że miód jako produkt spożywczy trwały, przechowywany w odpowiednich warunkach, nie powinien w sposób istotny stracić swych właściwości przez okres trzech lat.
Patrząc na pracujące na wylotkach „wentylatorki” pamiętajmy także o tytanicznej pracy wykonywanej przez pszczoły wewnątrz ula. Trzymając w ręce na przykład słoik miodu lipowego pomyślmy, także o tym, że aby wyprodukować ten jeden kilogram miodu zbieraczki musiały odwiedzić ponad 5 milionów kwiatów lipy.
Świat pszczół uczy nas pokory.
Oj, chyba ogarnęła mnie wena po pobycie w pasiece
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Patrząc na intensywne wietrzenie ula przez wentylatorki można sądzić, że przybytki dobowe nektaru są duże. Nasz ul ma jednak poważną wadę konstrukcyjną - zbyt mały główny wylotek , oraz brak dodatkowego wylotka wspomagającego wymianę powietrza w gnieździe. Gdy nadejdzie upalna pogoda, taka z temperaturą powyżej 32 stopni, większość zbieraczek zajmie się przynoszeniem wody do ula zamiast nektaru, bo będą musiały zadbać o schłodzenie gniazda, tym bardziej, że ul stoi w pełnym słońcu.
Offline
Ostatnio edytowany przez iga (2015-06-06 16:15:49)
Offline
Pszczoły wylegające na wylotku to sygnał dla pszczelarza, że w gnieździe temperatura wzrosła, zbliżając się do krytycznej, grożącej trwałości woskowym plastrom. Pszczoły w takim przypadku opuszczają uliczki między plastrami, aby ułatwić wentylację całego gniazda. Na ramkach pozostają tylko pszczoły wentylatorki wymuszające ruch powietrza oraz pszczoły wodzianki donoszące krople wody do gniazda, która parując pobiera ciepło z jego otoczenia. Dodatkowo warstwa pszczół izoluje nasłonecznioną stronę ula przed bezpośrednim działaniem słońca. Zdarzały się w historii takie upalne dni, że całe ścianki aż po daszek uli były pokryte warstwą pszczół. Pszczoły o wiele lepiej znoszą silne mrozy niż upały, ale na szczęście w naszym klimacie dni takich jest niewiele. Gdy temperatura obniży się poniżej 30 stopni Celsjusza, okupujące wylotek pszczoły wrócą na plastry w ulu i wszystko wróci do normy.
Pszczelarz może pszczołom pomóc malując ule na jasne kolory odbijające promieniowanie słoneczne, poprzez ustawianie uli w miejscach zacienionych, otwieranie dodatkowych wylotków (o ile konstrukcja ula na to pozwala), pilnowanie aby była w pobliżu dostępna woda w poidle, czy też wkładanie pod daszki uli izolujące od ciepła poduszki.
„ Życie to nie bajka”
Offline
Offline
Zaglądam sobie do pszczół i cieszę się że ul żyje u mnie zawsze było sporo ich na kwiatach a kwitnące lipy pięknie bzyczały a w tym roku dopiero spotkałam 3 pszczoły lipy kwitną pięknie ale tylko wiatr szumi.Pozdrawiam
Offline
Offline
problem jest mianowicie po zaniku napięcia (prądu) kamera przestawia się a można ją przestawić tylko z sieci wewnętrznej firmy
Offline
Offline
Witajcie. Szybkie pytanie, dlaczego obraz w kamerce jest w przyspieszonym tempie? Pszczoły tak szybko się nie ruszają.
Offline
usunięte
Ostatnio edytowany przez wojtek1948 (2016-10-21 23:17:00)
Offline