Wszystko o bocianach z Raszkowa, Lewkowa i Przygodzic (pow. ostrowski)
Nie jesteś zalogowany na forum.
Offline
W gnieździe bocianów czarnodziobych są dwa białodziobe bocianki i dwa jaja.
Dzisiaj Rodzic przyniósł dużo rybek.Największe od razu sam spałaszował,a z tymi mniejszymi chociaż wcale nie były takie małe maluchy szybko sobie poradziły.
Za często tam nie zaglądam,bo przy takiej dużej różnicy czasu nie mam kiedy.
Offline
Jest tylko jeden maluch.Drugi chyba przedwczoraj rano (u nas) leżał na wznak,ale był żywy.Rodzic w ogóle nie zwracał na niego uwagi. Są jeszcze dwa jaja,ale nie są obracane,a więc nic już się nie wykluje.
Offline
Jednak wykluły się z pozostałych dwóch jaj bocianki. Różnica wieku jest między nimi duża.Może rodzice będą przynosili odpowiedni pokarm i wszystkie dadzą radę.
Offline
Wszystkie trzy mają się dobrze.
Offline
Offline
Dziękuję,że zamieściłaś zdjęcie,bo ja nie potrafię tego zrobić.Z tego powodu,że najmłodszy jest taki malutki z duszą na ramieniu otwieram stronę.Na szczęście cały czas jest i na szczęście bardzo energiczny.Klekocze razem ze starszakami.Nie wiem jak jest z posiłkami,ponieważ podczas każdego karmienia rodzic staje tyłem do kamery i wszystko zasłania.
Offline
Udało mi się trafić dzisiaj na karmienie.Najmłodszy chyba nic nie jadł,ale też nie pchał się do pożywienia.Może wcześniej zjadł jakąś większą rybkę,bo to było na "talerzu".
Offline
Średni niestety nie żyje.To już drugi mały w tym gnieździe,który odszedł. Nie wiem jak maluch sobie da radę,bo ryby są naprawdę duże.
Offline
Offline
To przykre,bo w tym samym rejonie w gnieździe na brzozie są cztery tłuściutki i widać,że szczęśliwe maluchy. Jeden z rodziców stale dziobie,czy skubie głównie tego dużego jakby sprawdzał kondycję,a może wybiera insekty.
Offline
O 20.43 miejscowego czasu przyleciał rodzic.Po dobrych kilku minutach zrzucił ryby,ale dla malucha były zbyt duże.W drugim zrzucie była jedna mniejsza,ale drugi dorosły prawie wyrwał mu ja z dzioba i sam zjadł.W końcu malutki nic nie jadł.Że też musiałam zacząć obserwować właśnie to gniazdo.
Ostatnio edytowany przez PaGra (2019-06-05 19:52:40)
Offline
Mały jeszcze żyje.Strasznie jest patrzeć na śmierć z głodu.
Offline
Wczoraj cały dzień nie zaglądałam.Miałam mało czasu i bałam się tego co zobaczę.Dzisiaj się odważyłam i co widzę? Ok. 20 miejscowego czasu,a naszego o 13 są dwa jak Flip i Flap, a maluch z wypchanym wolem.
Ostatnio edytowany przez PaGra (2019-06-07 17:04:22)
Offline
Offline
W tych innych gniazdach bocianiątka są mniej więcej w tym samym wieku,a tutaj taka dziwna sytuacja.Może niedoświadczeni ci rodzice? Na mapie widać,że teren jest podmokły to jedzenie powinno być.Dwa pierwsze wylęgły się w tym samym czasie i jeden malutki niestety nie przeżył.Dwa następne po dłuższym czasie.Maluch na szczęście daje sobie radę.Dzisiaj rano bardzo się ucieszyłam,bo widziałam że zrobił kupę,a to znaczy że brzuszek pusty nie jest.
Te bociany są bardzo cenne,ponieważ grozi im wyginięcie. Czytałam na Wikipedii,że w Japonii całkowicie je wytępili i teraz sprowadzają pary z zagranicy i na nowo osiedlają.
Offline
Dzisiaj około 4.35 (czasu miejscowego) wysłuchałam całkiem głośnego "koncertu" trzech kormoranów ,bo chyba to były te ptaki. Bociany się jakoś specjalnie nie bały.Chyba często przyzwyczajone są do takich wizyt.
Maluch ma się dobrze.Je coraz większe rybki.
Ostatnio edytowany przez PaGra (2019-06-10 21:41:28)
Offline
Z małym chyba nie jest dobrze.Nie wiem ,czy żyje.Wczoraj przy ostatnim karmieniu nic nie jadł,a przede wszystkim w ogóle go to nie interesowało.Teraz leży bez ruchu i nawet nie podnosi główki,gdy duży nogi na nim trzyma.Kilka godzin temu siedział,ale był bardzo osowiały.Widać,że słabnie.
Ostatnio edytowany przez PaGra (2019-06-11 08:44:26)
Offline
Niestety nie żyje.Może był zbyt słaby,ale też widziałam że nie dawał rady połknąć tego co przynosili rodzice.Ryby były bardzo duże,a robaczków już pewnie nie było.
Offline
Czarno widzę przyszłość jedynaka.Wczoraj wieczorem to znaczy od ich świtu przez trzy godziny obserwowałam gniazdo.Przez ten czas nic nie dostał do jedzenia.Był apatyczny,a w pozostałych dwóch gniazdach bo na moment na nie się przełączyłam bocianki były aktywne.Nie wiem co się dzieje z drugim dorosłym,bo zawsze był i jest tylko jeden.Teraz tez leży.
Cztery minuty temu bocian,który jest cały czas w gnieździe wyleciał.Może coś przyniesie do jedzenia.
Ostatnio edytowany przez PaGra (2019-06-13 08:04:34)
Offline
Niedawno wyprosił jedzenie.Dorosły zrzucił jakieś drobiazg.Mały zjadał łapczywie i od razu się ożywił.Może będzie dobrze.Taka mam nadzieję.
Offline
Zaglądam do tego gniazda ok.godz.20.U nich jest 3 rano i zaczyna świtać.Zawsze o tej porze były dwa dorosłe bociany,ale od dwóch dni widzę tylko jednego. Musiało się coś złego stać. W dzień myślę,że ciągle jest ten sam. Tamten,który zaginął bez przerwy iskał bocianiątka,a ten drugi nie.Teraz jest ten mniej skory do pieszczot.Zostawia małego samego,ale nie na długo.Chyba chodzi po trawie w pobliżu gniazda,bo często jest. Dlatego przynosi jakiś drobiazg do jedzenia,a dawniej były to głównie ryby.
Offline
Niestety jest tylko jeden dorosły. Zostawia młodego samego,bo musi zdobywać pożywienie i dla niego i dla siebie.Wczoraj dużo czasu zmuszony był spędzić w gnieździe,ponieważ pod gniazdem żerował obcy bocian.Z tego można wysnuć wniosek,że na szczęście pożywienie w pobliżu jest.
Dzisiaj widziałam jedno karmienie i było dużo rybek.Bocianek jest wyraźnie ożywiony i widać,że jest zadowolony.
Offline
Offline
Offline