Wszystko o bocianach z Raszkowa, Lewkowa i Przygodzic (pow. ostrowski)
Nie jesteś zalogowany na forum.
Strony: Poprzednia 1 … 72 73 74
W Maryland faktycznie Valentina już odpuściła, w ubiegłym roku trwało to dłużej. Żal mi jej, ona chyba bardzo chciałaby mieć to jajo.Zachowywała się tak, jakby to jajo było .
W Savannah też narobiły nadziei , w tym roku bardzo często, czasami codziennie odwiedzały gniazdo. Ostatnia wizyta była 1 lutego , od tamtej pory już się nie pokazały. Sawa już pewnie siedzi na jajach w innym gnieździe.
Jest za to nowa kamerka, bardzo dobrej jakości. Puchacze w tym sezonie przejęły go po bielikach. Znajduje się we Flint Hills we wschodnim Kansas wśród Krzemiennych Wzgórz. Puchaczka ma na imię Bonnie, on Clyde.
Nie wiadomo ile tam skarbów pod Bonnie bo dołek bardzo głęboki.
Offline
Offline
Bardzo mnie cieszy ,że ruszyły transmisje na żywo z kolejnych sowich gniazd
>>>>> Gniazdo Charlotte i Leopolda W ruinach zamku w Königstein w górach Taunus /Niemcy /
Zmieniono zabezpieczenie brzegu gniazda. W ubiegłym roku , po wypadnięciu młodych z gniazda założono na szybko prowizoryczne zabezpieczenie:
Link https://www.youtube.com/watch?v=yBPGbWuGWOo
>>>>>>> Gniazdo Shimy w Phoenix w Arizonie
Link http://owlcam.co/
>>>>>> Gniazdo Elie i Alberta w Kanadzie
Link https://www.youtube.com/watch?v=laTjUsmZgGk&t=6027s
***************************************
Następny powód do radości: Pani puszczyk z Leesville coraz częściej odwiedza swoje M-1
link https://www.youtube.com/watch?v=1hZRegoXVDs
Ostatnio edytowany przez Rita (2021-02-13 10:20:52)
Offline
W Arizonie Pip
Bonnie nie ma łatwo, -18 i pada śnieg a temperatura odczuwalna to -27 . Clyde przynosi myszki,dba o swoją partnerkę.prywatny serwer plemiona
Po obejrzeniu tego filmiku autorstwa Farmer Derek już wiem dlaczego nadali puchaczom imiona słynnych amerykańskich kochanków i gangsterów Bonnie i Clyde
Offline
Dottie i Barney z Ramony w Kalifornii zakończyły sezon składania jaj na pięciu sztukach. Mnie to osobiście cieszy , bo pozwala to mieć nadzieję , że uniknę widoku śmierci najmłodszych z rodzeństwa
*******
W El Cajon sytuacja wygląda mniej optymistycznie , bo jest aż siedem jaj
******
U Gertrudy i Geralda pojawiło się pierwsze jajo ale chyba było uszkodzone i zostało odrzucone
Prawdopodobnie to jajo uszkodziło się w czasie składania : Dottie składała je bardzo nietypowo , bo w pozycji stojącej
*******
W innym kalifornijskim gnieździe płomykówek , w Starr Ranch już też zaczyna się ruch
*******
Nie sposób wspomnieć też o Sydney ( partnerka Mela ) z Oceanside ( oczywiście też Kalifornia ) . Sydney coraz więcej czasu spędza w swojej budce co oznacza , że wnet i tu pojawią się jaja
Ten post był o płomykówkach , o moich ulubieńcach potem
Offline
Offline
Niestety u puchaczów nie dzieje się zbyt dobrze
Wbrew pozorom najlepiej jest u Shadow i to pomimo tego , że straciła dwa jaja. Dziś mija 39 dzień wysiadywania , ale te dni liczone są od dnia złożenia pierwszego jaja
Teraz już z cała pewnością można powiedzieć , że pierwsze ze złożonych jaj uległo zniszczeniu, bo odliczając dzień pierwszy po jego złożeniu jako dzień ,w zasadzie bez inkubacji ( mało wysiadywała) , powinno być pisklę.
Bardzo mnie ucieszyło ,że tamtejsi czatowicze widzieli , jak Shadow "rozmawia" z pisklęciem w jaju jest wiec spora nadzieja ,że wnet pojawi się ono na świecie
O godz. 3 naszego czasu nie widać pęknięcia
************************
Co można powiedzieć o następnych gniazdach puchaczy ?
Wystarczą dwa słową : ZIMA i ŚNiEG
>>>>> Indianapolis
Panią puchacz ledwie widać a śnieg nadal pada
************************
>>>>> Kansas
***********************
>>>>> Ennis
*******************
>>>>>Königstein Niemcy
Tu śniegu nie ma. Pani puchacz od kilku dni odwiedza swoją półkę
Ostatnio edytowany przez Rita (2021-02-16 06:39:52)
Offline
Dzisiaj w Kansas zobaczyłam coś, czego w zachowaniu samców puchacza widziałam pierwszy raz.
Clyde przyniósł Bonnie ptaszka. Dawał go jej i nie dawał, może miał nadzieję, że Bonnie go nie zechce ? .Bonnie porwała ptaszka i oddaliła się żeby spokojnie go skonsumować. Clyde wydawał się zakłopotany tym, że jaja zostały odkryte. Po chwili usiadł na nie co zdziwiło nie tylko mnie ale również tamtejszych podglądaczy. W sumie nie posiedział długo bo odfrunął zanim wróciła Bonnie, może zdarzają się takie sytuacje ale ja widziałam coś takiego pierwszy raz .
Clyde nad dołkiem
Clyde na jajkach
Może Farmer Derek nagra tę sytuację ?
********************************
Edytowałam bo pojawił się filmik z tej sytuacji autorstwa LadyDeeagle55
https://www.youtube.com/watch?v=jxIxgs8oF58
Ostatnio edytowany przez mada (2021-02-16 20:52:19)
Offline
Wczorajszy świt w Indianapolis powitał mnie całkowicie zapadana kamerką , nie było widać kompletnie nic . Po pewnym czasie pojawiła się ręka:)
Potem było widać już właściciela tej ręki , początkowo w czapce , a potem bez czapki gdyż ona została użyta do do czyszczenia kamerki ...
No i ukazało się drzewo z gniazdem widok przerażający
puchaczka całkowicie zasypana śniegiem ( i ile tam jeszcze jest ) ?
Aż do nocy nie widziałam najmniejszej odznaki ,że pod tym śniegiem siedzi pani puchacz, potem nastała noc , kamerka nocą nieczynna ..... Słychać było jedynie pohukiwanie samca...
Dzisiaj już też wstał świt w Indianie. Widok niestety bez zmian..............
Offline
W poście powyżej pisałam o świcie w Inianapolis , Nie wygląda to miło
A jak w innych gniazdach ?
Ranek w Teksasie , niestety śniegu przybyło:
Ranek w Kansas , chyba bez zmian:
Ranek w Tulussa , w Oklahomie ( dziupla puszczyka ) , śnieg "wtargnął " do środka dziupli
*******************************
Te widoki spowodowały moje zainteresowanie pogodą w USA, zaznaczyłam tam te stany , z których podglądam aktualne relacje na żywo ( nie wszystkie )
Jest tam zaznaczony również stan Arizona.... w Arizonie , w zadaszonym gnieździe zaczął się następny dzień inkubacji
Pisklęcia nadal nie widać , a fakt, iż jest to już 41 dzień inkubacji pozwala wyciągnąć wniosek ,że jajo , które zostało jest ostatnim ze złożonych jaj i ostatnią nadzieją na potomstwo w tym gnieździe ..
Według moich notatek to ostanie jajo jest z 15 stycznia, czyli dziś zaczął się 33 dzień jego inkubacji ....
Offline
Offline
W gnieździe puchacza w Indianapolis cisza ....
Pani puchacz zapewne porzuciła jaja ....
Być może , że gdy już pogoda się zmieni , przystąpi do drugiego lęgu .... być może...
******************
Podobna sytuacja w gnieździe tej piskliwej sowy wschodniej w Teksasie.
Ona złożyła 4 jaja ale niska temperatura spowodowała ,że przerwała inkubację
*****************
Jak na razie pani puchacz z Ennis nie poddaje się i nadal w swym zaśnieżonym gnieździe dzielnie wysiaduje swoje dwa jaja
Chwilami musi opuścić gniazdo , ale są naprawdę krótkie chwile
*******************
W Kanadzie o tej porze roku śnieg nie jest czymś dziwnym ale gość jakiego zastałam w gnieździe puchacza już tak
Ten gość to urson, igłozwierz północnoamerykański , nie mylić z jeżozwierzem bo to całkiem inna rodzina i inny zasięg występowania.
Offline
W Okeecheobee nareszcie wykluł się drugi z puszczyków W zasadzie nie powinnam użyć słowa nareszcie , ponieważ klucie nastąpiło bardzo planowo , dokładnie 31 dni od chwili złożenia jaja .
Zaczęło się oczywiście od małej dziurki
A kilkanaście godzin potem przyszło na świat to drugie pisklę
Starsze z piskląt zostało nazwane Ruby , młodsze Ziggy. Dzieli je aż pięć dni co rzadko się zdarza ( jaja też były złożone w odstępie 5 dni ) , bo zazwyczaj różnica wieku między rodzeństwem to 3-4 dni.
******************
W Leesville /Karolina Północna/ pani puszczykowa coraz częściej przebywa w swojej budce
Offline
Offline
Zaledwie kilkanaście godzin temu pisałam o pierwszym jaju w budce puszczyka w Karolinie Północnej a tu taka niespodzianka i to niemal za miedzą
Północne WĘGRY , Szokolya : w nocy z poniedziałku na wtorek Samiczka puchacza złożyła pierwsze jajo
Przypuszczam ,że inna samica niż ta ubiegłoroczna , bo tamta po złożeniu dwóch jaj nie wróciła do gniazda więc prawdopodobnie zginęła
Link : https://madarles.hu/macskabagoly
Zmartwiona jestem brakiem relacji na żywo z gniazda puszczyków ze Smyrna.
Powód już poznałam :to szop zdewastował kamerkę
Malusie puszczyki z Okeecheobee przeżyły wczoraj pierwszą szkołę życia , matki nie było niemal godzinę . Nie pamiętam tak długiej nieobecności sowy w momencie gdy młodziak ma zaledwie dobę ...
Ostatnio edytowany przez Rita (Wczoraj 20:25:00)
Offline
Offline
Strony: Poprzednia 1 … 72 73 74