Wszystko o bocianach z Raszkowa, Lewkowa i Przygodzic (pow. ostrowski)
Nie jesteś zalogowany na forum.
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Offline
Ostatnio edytowany przez Ria (2016-03-13 09:43:52)
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Ostatnio edytowany przez iga (2016-03-15 21:25:55)
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Offline
Ostatnio edytowany przez Ria (2016-03-19 10:29:20)
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Offline
Witam serdecznie 
. Jestem nowa, ale od jakiegoś czasu zaglądam tutaj. Mnie również urzekły błyskotliwe komentarze Rii.
Przekaz z Makova oglądam od zeszłego roku. Widziałam też wczorajsze zdarzenie od początku do tragicznego końca. Nie sądziłam, że w miejscu gdzie ludzie wzięli na siebie obowiązek opiekowania się kalekimi zwierzętami dojdzie do czegoś takiego.
Wszystko trwało znacznie dłużej niż pół minuty, wydaje mi się, że był czas na reakcję. A wszystko zaczęło się od zabrania Emilowi gniazda. Szukał innego miejsca dla siebie. Następnie, nie oddzielenie samców od siebie. Łatwo przewidzieć fachowcowi, że w okresie lęgowym taki atak może się zdarzyć. Bociany nie są aniołkami.Tłumaczenie, że takie rzeczy w przyrodzie zdarzają się nie trafia do mnie. W naturalnych warunkach tak, ale nie w miejscu, które nie jest naturalnym środowiskiem. Niepełnosprawne zwierzęta skupione na małym (jak dla nich) obszarze. Przytaczanie przykładu o dzikim bocianie też chybione. To nie była taka sama sytuacja. Mają 150 zwierząt i pełne ręce roboty, pewnie tak, ale może to ich przerosło. Opieka nad zwierzętami to ogromna odpowiedzialność i obowiązek, szczególnie nie w pełni sprawnymi i nie mającymi możliwości obrony czy ucieczki.
Według mnie zawinili ludzie, ale to tylko moje zdanie i być może mylę się. Nie mogę się pogodzić z tą bezsensowną śmiercią.
Przepraszam za zbyt długi i emocjonalny wpis. Proszę mi wybaczyć, bardzo to przeżyłam. Na jakiś czas mam dosyć Makova.
Na koniec, wciąż nie jestem pewna czy chodziło o Emila czy Emilkę?
Pozdrawiam serdecznie
Ostatnio edytowany przez Riva (2016-04-07 23:44:22)
"Wielkość narodu i jego postęp moralny można odczytać ze sposobu, w jaki traktuje on swoje zwierzęta". Mahatma Ghandi
Offline
"Im bardziej poznaję ludzi, tym bardziej kocham zwierzęta" Oscar Wilde
Offline
Bardzo dziękuję Ria. Trochę się pogubiłam oglądając to zdarzenie, bo w pewnym momencie starcie przeniosło się nad staw. Emil stał spokojnie przy ogrodzeniu koło szopy, wylazł Honza i go zaczepił. Emil uciekł poza kamerę, Honza wrócił do gniazda, a Emil przechadzał się koło stawu, Honza znowu zaatakował i znowu zniknęli za kamerą. Nagle z prawej strony pojawił się uciekający przed Honzą bocian. Honza dorwał go między szopą, a ogrodzeniem. Udało mu się uwolnić. Dalszy ciąg nastąpił z drugiej kamery. Nie bardzo było widać skąd wzięła się tam Emilka. Ale masz rację to musiała być ona, bo nie uciekała tak sprawnie jak Emil. No i biedna, najbardziej ułomna musiała zapłacić za ludzką beztroskę i brak wyobraźni. Czasu było naprawdę sporo, żeby w odpowiednim momencie przerwać ten pojedynek.
Mnie też to wszystko niepokoiło, było mi żal Emilów. Może gdyby nie oddali gniazda gęgawom nic by się nie stało. Można było urządzić im gniazdo gdzie indziej, jajka przenieść i tak je nosili tam i z powrotem.
Gęgawy też mnie niepokoją. Opiekunka boi się ich, gonią bociany (nawet Honzę), gnębią Barunkę. Parę razy widziałam jak Wendelin ją goni. Nieszczęście było blisko. Uciekając przewracała się, a raz przekoziołkowała. Mogła złamać skrzydło lub łapy. Ucieka ze stawu jak Wendeliny maszerują. Oczywiście zero reakcji. Moim zdaniem Wendeliny są nadmiernie agresywne i powinny być odizolowane. Następna sprawa to karmienie. Nie mogę patrzeć na ten chleb i marchewki, trochę ziarna i czasami jabłuszko. W sobotę i niedzielę głodne zwierzaki czekają aż ludzie się wyśpią (opiekunki nie ma)
Dla mnie jest to zaspokajanie własnych, egoistycznych uczuć, a nie prawdziwa opieka i fachowość.
O Emilce będę jeszcze długo pamiętać.
Pozdrawiam i życzę miłego dnia.
"Wielkość narodu i jego postęp moralny można odczytać ze sposobu, w jaki traktuje on swoje zwierzęta". Mahatma Ghandi
Offline